- MARIANNO! - zawyła z dołu Vico
- Co? - powiedziałam raczej sama do siebie
- Przejechałem po ciebie, a ty co - skwitował Mitchell opierając się o futrynę
- Przecież miałeś przyjechać godzinę przed ślubem - przeciągałam się
- Trochę się spóźniłem przepraszam - powiedział skruszony
- Spoko - ziewałam, zaraz mina mi zrzedła - Że co?! - psiknęłam i zeskoczyłam z łóżka
- Zostało jakieś 45 minut do ślubu - oznajmił uśmiechając się
- Co się szczerzysz, ja nie jestem uszykowana! Zabije je, że mnie nie obudziły! - wymachiwałam rękoma i wyciągałam sukienkę z szafy i kosmetyki. Wbiegłam do łazienki, ale zahaczyłam się o ręcznik Pauli i wylądowałam na ziemi. Wzięłam chyba najszybszy prysznic w życiu, naciągnęłam sukienkę, zrobiłam w miarę możliwości staranny makijaż, chociaż jedno zrobiłam wczoraj pomalowałam paznokcie, w tym szale zapomniałam o butach, wybiegłam z domu i usiadłam na miejscu pasażera w samochodzie Mitchella.
- Ana, nie zapomniałaś o czymś? - stanął przed domem, uchyliłam szybę
- Ruszaj dupę, bo się spóźnimy. Zostało 15 minut! - wrzeszczałam
- A twoje buty? - uśmiechnął się
- Mam - oznajmiłam pewna swego, Mitchell zakluczył dom i przyszedł z jakąś reklamówką do samochodu.
- Nie byłbym tego taki pewien - spojrzał na moje stopy i podał reklamówkę, gdzie były moje szpilki, pacnęłam się w czoło. - Ładnie wyglądasz - spojrzał na mnie, kiedy dojeżdżaliśmy do kościoła, jasne byli już wszyscy oprócz nas.
Muzyka
- Odbijany! - krzyknął Marco i przejął Ane, razem zaczęli tańczyć jakiś dziwny taniec z wygibasami we wszystkie strony. Potem i Ana zniknęła mi z horyzontu, znalazłem ją po jakimś czasie przy stoliku z Reusem.
Uroczystość była prześliczna, choć długa widziałam jak Paula wierzgała nogami, kopiąc przed sobą jakiegoś dziadka i karcącą minę Reusa kiedy to zauważył. Cały czas czułam wzrok Mario, to mnie krępowało,
kurczowo trzymałam się Langeraka i walczyłam z samą sobą aby się nie odwrócić i sprawić z kim przyszedł Mario. Coś mnie do tego pacana ciągnie, ale przecież nie może, doskonale widziałam jak traktuje dziewczyny, nie chcę być kolejną.
Na weselu miałam miejsce obok Mario, co za ironia! Porozmawiam ja sobie potem z Vico, bo zapewne ona rozkładała te karteczki.
- To może kilka słów powie Antonio, bo jest dla mnie jak drugi ojciec - zaproponowała Vico i podała mikrofon mojemu wujkowi, nie Vico ty nie wiesz, co ty zrobiłaś!
- Witam wszystkich, i co ja mam teraz powiedzieć, cieszę się twoim szczęściem Vico, choć myślałem, że wybierzesz, któregoś z moich kandydatów, pamiętasz kiedy zaprowadziłem cię do więzienia, abyś sobie wybrała jednego... cóż wybrałaś Pedro trochę się nad nim popracuje i może dorówna kandydatom. A jeśli będzie ci podskakiwał wiesz gdzie mieszkam - pogroził im palcem, a wszyscy goście patrzyli na niego jak na debila, no tak stary wujcio Antonio - A teraz przepraszam nie znam kilku ślicznotek tutaj - i rozpłynął się w powietrzu, a ja kiedyś się dziwiłam czemu nie ma żony, chyba już wiem...
Na weselu miałam miejsce obok Mario, co za ironia! Porozmawiam ja sobie potem z Vico, bo zapewne ona rozkładała te karteczki.
- To może kilka słów powie Antonio, bo jest dla mnie jak drugi ojciec - zaproponowała Vico i podała mikrofon mojemu wujkowi, nie Vico ty nie wiesz, co ty zrobiłaś!
- Witam wszystkich, i co ja mam teraz powiedzieć, cieszę się twoim szczęściem Vico, choć myślałem, że wybierzesz, któregoś z moich kandydatów, pamiętasz kiedy zaprowadziłem cię do więzienia, abyś sobie wybrała jednego... cóż wybrałaś Pedro trochę się nad nim popracuje i może dorówna kandydatom. A jeśli będzie ci podskakiwał wiesz gdzie mieszkam - pogroził im palcem, a wszyscy goście patrzyli na niego jak na debila, no tak stary wujcio Antonio - A teraz przepraszam nie znam kilku ślicznotek tutaj - i rozpłynął się w powietrzu, a ja kiedyś się dziwiłam czemu nie ma żony, chyba już wiem...
~`*~`
Impreza weselna trwała w najlepsze, siedziałem koło Any, tylko Mitchell mi przeszkadzał nie odstępując jej na krok. Wziąłem Kevina na bok i poprosiłem, aby zajął się Mitchellem, zgodził się od razu i uradowany podbiegł do niego z kieliszkiem. Po godzinie Mitchella gdzieś wcięło razem z Kevinem, pewnie leżą w jakimś rowie, czy coś, zobaczę później teraz obrałem cel, Ana siedziała sama grzebiąc w telefonie.
- Nie ładnie przy gościach bawić się telefonem - stanąłem za nią
- Wszyscy tańczą mi się nudzi - skwitowała z kwaśną miną
- To zatańcz ze mną - wyciągnąłem rękę ku niej, a ta nie pewnie ją chwyciła
- Mam nadzieję, że nie tańczysz tak jak Kevin, czy Kuba, bo przez nich mam całe buty podeptane - zaśmiała się
- Sprawdźmy - pokazałem jej język, przetańczyliśmy parę piosenek kiedy wyskoczyła Paula i zaczęła się drzeć na cała salę.
- GORZKO! GORZKO! - wszyscy spojrzeli na nią nie rozumiejąc jej słów jedynie Ana ją poparła
- Matko, co wy Niemcami jesteście! - zadarł się Kuba - Macie się pocałować - oznajmił rozbrajająco
- I to z języczkiem! - zawołał wesoło Łukasz, państwo młodzi wykonali polecenie
- Awww - usłyszałem Ane i poczułem jak kładzie głowę na moim ramieniu, ostrożnie pogłaskałem ją i pocałowałem w czoło, podniosła głowę i spojrzała na mnie
- Co? - uśmiechnąłem się
- Nic - wzruszyła ramionami i wróciła do tańca.
- Wszyscy tańczą mi się nudzi - skwitowała z kwaśną miną
- To zatańcz ze mną - wyciągnąłem rękę ku niej, a ta nie pewnie ją chwyciła
- Mam nadzieję, że nie tańczysz tak jak Kevin, czy Kuba, bo przez nich mam całe buty podeptane - zaśmiała się
- Sprawdźmy - pokazałem jej język, przetańczyliśmy parę piosenek kiedy wyskoczyła Paula i zaczęła się drzeć na cała salę.
- GORZKO! GORZKO! - wszyscy spojrzeli na nią nie rozumiejąc jej słów jedynie Ana ją poparła
- Matko, co wy Niemcami jesteście! - zadarł się Kuba - Macie się pocałować - oznajmił rozbrajająco
- I to z języczkiem! - zawołał wesoło Łukasz, państwo młodzi wykonali polecenie
- Awww - usłyszałem Ane i poczułem jak kładzie głowę na moim ramieniu, ostrożnie pogłaskałem ją i pocałowałem w czoło, podniosła głowę i spojrzała na mnie
- Co? - uśmiechnąłem się
- Nic - wzruszyła ramionami i wróciła do tańca.
- Gdzie Paula? - zapytałem
- A co chcesz poderwac moją dziewczynę? - zapytał już wstawiony Marco
- Nieee - pokiwałem głową
- Ja nie podrywam twojej - skwitował
- Marian ma dziewczynę? - zapytała zaskoczona Ana
- Nooo nie wiesz! - powiedział podekscytowany Marco
- Niee - zasmuciła się
- Marian, dlaczego nie poinformowałeś swojej dziewczyny, że jest twoją dziewczyną?! - oburzył się Marco
- Ty mała gnido, coś ty porozpowiadał? - spojrzała na mnie Ana
- Jak już ty jesteś mała - usiadłem obok niej
- Ale ja jestem dziewczyną! - oburzyła się Ana
- A ja chłopakiem! - powiedziałem dokładnie w takim samym tonie jak ona
- Nie no nie wytrzymam z wami - pacnął się w czoło Marco
- Idę szukać Mitchella - oznajmiła Ana i wstała
- Nigdzie nie idziesz - pociągnąłem ją za rękę na swoje kolana, spojrzała się tylko na mnie, ale nie protestowała
- Przepraszam czy to wasi goście weselni? - zapytał jakiś łysol trzymający Mitchella i Kevina, Ana posłała mi złowrogie spojrzenie, a ja się słodko uśmiechnąłem
- Niestety - westchnąłem
- Aaanaaaa, a wiesz, że to jest moja żona Kevinka! - zawył Mitchell siadając obok nas
- Świetnie - ironizowała, wzięła kieliszek i wypiła cała jego zawartość, zrobiła to samo z pięcioma innymi.
- Ej nie za dużo? - spojrzałem na nią
- Podaj mi tamtą butelkę - rozkazała
- Sama będziesz piła? - spojrzałem na nią
- Tak - powiedziała pewnie, po jej wypiciu oznajmiła, że musi do toalety, z niej przynieśli ją Marco i Paula,
położyła się na krzesłach i spała, wziąłem ją na ręce i poszedłem na górę, gdzie mieliśmy wynajęte pokoje. Tam Ana się ożywiła, zaczęła skakać i śpiewać.
- Widzę, że już wszystko ugadane i nawet nie muszę prosić - powiedział Reus opierając się o futrynę.
- Ale, że co? - podrapałem się po głowie, przez co puściłem Anę, która spadła na podłogę.
- Oczywiście, że śpicie razem - pokazał mi język
- Czy widzisz w jakim ona jest stanie? - spojrzałem na niego, ale jego rozum też pochłaniał alkohol więc nie rozumował.
- No chyba, że chcesz spać ze mną i Paula i nie będą ci przeszkadzały jej krzyki - zaśmiał się
- Idź już - rzuciłem go poduszką i zamknąłem drzwi. Przez cała noc musiałem pilnować Any, która stała się nadpobudliwa, kiedy wszedłem do łazienki, aby zrobić szybki prysznic wbiegła do łazienki i odsunęła zasłonę, krzycząc : "Gdzie jest mały? Tu jest!"
Potem o czwartej rano, graliśmy nawet w skrable, ale Ana wymyślała już takie słowa, że głowa mała. Około piątej nad ranem wreszcie usnęła przytulona do mnie, nie powiem pasowało mi to. Już wykończony zamykałem oczy kiedy do pokoju wparował Mitchell, nic sobie nie robiąc położył głowę na moim brzuchu i zasnął, próbowałem go zrzucić, ale był zbyt ciężki. Kiedy słońce zaczęło świecić ja zasnąłem...
_____________________________________________________________________________________
Taki krótki ooo :) Następny w weekend
Zajebisty rozdział :) Czekam na NN ;3
OdpowiedzUsuńmy-hard-love.blogspot.com
,,To jest moja żona Kevinka''- no przy tym sikam ze śmiechu po prostu :D
OdpowiedzUsuńGenialny :D nie mogę doczekać się następnego *_*
sobie ustawił te odgłosy na dzwonek.. hahhaha mina Vico musiała być bezcenna. a jakie zdziwienie musiało by być kiedy by ten telefon w jakimś miejscu publicznym zadzwonił.
OdpowiedzUsuńi jak można nie poinformować swojej dziewczyny, że jest jego dziewczyną? ;>
"gdzie jest mały? tu jest" hahahahah czy Anie chodziło o to co myśle? ;D jestem niereformowalna i zboczona, wiem ;D
kiedy rozdział na drugim blogu? ;>
Na drugim blogu dopiero tak w czerwcu, zobaczymy jak mnie będą męczyć w szkole...
UsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńZajebisty! Czekam na kolejny :3
Pozdrawiam ;)