sobota, 29 czerwca 2013

22

Zacznę od małego spama, otóż pojawił się pierwszy rozdział na:
http://kibic-pilkarz.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam :)
__________________________________________________________________________


 Muzyka

Położyliśmy się razem na łóżku. Panowała krępująca cisza, ułożyłem się wygodnie, a Ana usadowiła się na samym skraju łóżka.
- Z przyjaciółką też tak śpisz? - zaśmiałem się przybliżając się do niej, ta szybko przesunęła się jeszcze bardziej i już prawie leżała na ziemi kiedy ją złapałem.
- Wracaj na swoją połowę - oznajmiła
- Ale ja wole na tej - wyszczerzyłem się
- To ja idę na tamtą - próbowała wstac, ale ją zatrzymałem zamknąłem ją w żelaznym uściszku - Puszczaj - powiedziała przez zęby
- Dobranoc - pocałowałem ją w czoło i zamknąłem oczy, Ana jeszcze chwilę się kręciła, aż wreszcie się poddała i zasnęła. Miałem cudowny sen, gdy obudził mnie, tak mi się zdawało, że to budzik, zaspany próbowałem dosięgnąć go, ale byłem za daleko. - Ana - szturchnąłem ją - Ana - nic - Ana wyłącz ten budzik ja chcę spać - oznajmiłem
- To nie budzik - wyskoczyła z łóżka - to twój syn
- A twój nie? - przetarłem oczy i spojrzałem na nią
- Mój też, ale ja nie nazywam syna budzikiem - wzięła na ręce Kubusia i położyła go pomiędzy nas, ten zaczął się śmiać
- Czy on aby czasem gdzieś za Santaną nie chodził? - spojrzałem się na niego badawczo
- Nie, a co? - spojrzała na mnie
- No bo on jak gdzieś znika, to potem też się po nocy tak śmieje - skwitowałem
- Idź spać
- A Kubuś?
- Śpi pomiędzy nami - oznajmiła i położyła się z drugiej strony, już przysypiałem, widziałem, że Ana też kiedy Kubuś zaczął głośno gaworzyć
- Kuba jest trzecia nad ranem, zlituj się - powiedziałem błagalnie
- Witam w moim świecie - uśmiechnęła się Ana

- Dzień dobry - uśmiechnąłem się kiedy Ana otworzyła oczy
- Która godzina? - rozejrzała się
- 10, zaraz wychodzę na trening, Kuba już jadł - oznajmiłem
- Dzięki - szepnęła i powoli wstała z łóżka
- Śniadanie na dole, ja będę leciał - pocałowałem ją w policzek i zbiegłem na dół - A ktoś się do ciebie dobija, odbierz ten telefon - krzyknąłem i zatrzasnąłem za sobą drzwi

~`*~`

- Jestem! - zadarł się Mario przekraczając próg, poczekałam, aż wejdzie do salonu - Stało się coś? - spojrzał na mnie
- Wyjeżdżam na miesiąc - oznajmiłam, przytłumionym głosem
- Że co?
- Antonio organizuje jakąś wielką imprezę na Malcie, bądź co bądź u niego pracuje, muszę jechać pomóc - skwitowałam
- A Kuba? - spojrzał na mnie
- Jedzie ze mną, ma zapewnioną opiekunkę
- Świetnie, że tak szybko mi mówisz - powiedział zły - Pamiętaj, że za półtora miesiąca Kubuś ma roczek - dodał po chwili
- Wiem, przyjedziemy do tego czasu na pewno. Może będziemy tam krócej niż miesiąc, zobaczymy jak się uwiniemy, obiecuje jak najszybciej - spojrzałam na krążącego Mario
- Dobrze - westchnął - Ale macie dzwonić - zastrzegł
- Pewnie - przytaknęłam

~`*~`

- Mario tu ziemia! - pokiwał mi przed oczami ręką Kevin
- On żyje? - zadał mało inteligentne pytanie Leitner
- Wspomina noc z Aną - wystawił język Santana
- A skąd wiesz, że oni coś ten tego - zdziwił się Kevin
- Masz w domu Mario monitoring i nic nie mówiłeś! Ja chcę zobaczyć Aneeee! - jarał się Leitner, a ja siedziałem z niewzruszony i czekałem, czekałem chociaż na sms, że dolecieli
- Dzwoniła? - wszedł do szatni Kuba
- Nieeee - odpowiedziałem zmartwiony
- Spokojnie pewnie są jeszcze w samolocie - uspokajał mnie
- Tak długo? - zapytałem
- Tak - poklepał mnie po ramieniu
Półgodziny później Ana zadzwoniła, że już są na miejscu i właśnie idą na spacer, ta wiadomość znacznie mnie uspokoiła.

2 tygodnie później...
Ana dzwoni codziennie, tęsknie już za nimi. Chłopacy śmieją się, że jestem nie do wytrzymania i już niedługo wsadzą mnie do samolotu i wyślą na Maltę.
- Nie no stały widok Marian z telefonem w ręce - skwitował Kevin wchodząc do szatni
- Pewnie już mu się przykleił do ręki - nabijał się Santana
- Romansujesz z moją Aną?! - oburzył się Leitner, bądź co bądź musiałem zainterweniować
- Z twoją Aną?! A to od kiedy? - spojrzałem na niego
-Yyyy... - podrapał się po głowie - KEVIN! - schował się za niego
- Już czas - oznajmił Kevin i kazał mi iść za sobą, wsiedliśmy do jego samochodu, z nami jechał jeszcze Kuba.
- A trening? - spojrzałem na nich
- Wszytko załatwione - odpowiedział poważnie Kevin
- Gdzie jedziemy? - dopytywałem
- Raczej lecimy - poprawił mnie Kuba
- Hy? - zdziwiłem się
- Lecimy odwiedzić Anę, bo z tobą nie da się żyć - skwitował
- Przecież normalnie się zachowuje - skwitowałem
- Taaa, jak mąż po piętnastu latach małżeństwa - zaśmiał się Kuba
- I z gromadką dzieci - dopowiedział Kevin
- Nie przesadzacie? - spojrzałem na nich
- Nie - odpowiedzieli zgodnie

~`*~`

Muzyka

Siedziałam sama i oglądałam głupie romansidła, szkoda, że w życiu nie ma jak w filmach...i żyli długo i szczęśliwie.
- Ana, wszystko gra? - zapytała Vico, wchodząc do pokoju - Co ci jest mała, masz taką minę - usiadła naprzeciwko mnie
- Nic - szepnęłam i podkuliłam nogi
- Widzę - zlustrowała mnie wzrokiem - Przyznaj, że zaczęła ci się podobać zabawa w rodzinkę. - nie odpowiedziałam, wlepiłam wzrok w telewizor, gdzie kończyła się scena finałowa. - Nie wiem ile mam to jeszcze z tobą wałkować Ana - westchnęła Vico
- Wiesz, co jestem zmęczona, dobranoc - wstałam i udałam się do sypialni
- Ta idź spać, żeby nie czuć - zawołała za mną Vico

Następnego dnia praca szła pełną parą, Antonio zaplanował ogromną imprezę na basenie, biegałam we wszystkie strony, aby upilnować wszystkich, przy jednej ze scen pomagali studenci, którzy przyjechali na zarobek, nie wiem po co, ale mieli mundurki, potem oznajmili mi, że oni są tu tylko z wymiany, jasne jak to młodym, odbiło i wrzucili mnie do basenu, ledwie wysuszyłam rzeczy i planowałam wysuszyć włosy, kiedy przybiegli do mnie ci sami studenci.
- Chyba mamy szpiega - szeptali
- Kogo? - zaśmiałam się
- Pewnie jest z konkurencji - pokazali dyskretnie na postać chowającą się przy basenie
- Chyba przyda mu się kąpiel - zaśmiałam się i wysłałam ich do "szpiega"
- Aaaaaa - tyle usłyszałam, a potem plusk
- Paulo, on chyba się trzasnął o te rury, co są na dnie! Topi się! - oznajmił jeden ze studentów, odwróciłam się w stronę basenu i ujrzałam bezwładnie unoszącego się na wodzie Mario, przetarłam oczy, aby się upewnić, czy to on, nie nie mam zwidów, co on tutaj robi.
- Paulo, jełopie dlaczego te rury są w basenie! - zadarłam się i wskoczyłam do wody, aby ratować Mario.
- No, bo ja chciałem sprawdzić czy pływają - skwitował. Akcja ratunkowa przebiegła szybko, z pomocą studentów zaniosłam go do mojego pokoju, gdzie wezwałam lekarza, jak to stwierdził Mario się wyliże.

~`*~`

Gdy się obudziłem coś od środka rozsadzało moją głowę, przetarłem oczy i rozglądałem się po pokoju, nie znałem go, spojrzałem na szafkę, a tam stał liścik.
"Jak coś jestem na plaży, nie wstawaj niepotrzebnie, bo jak cię spotkam to ci NAWALE. Weź tabletki i wypoczywaj.
 Ana."
Jaka ona delikatna - zaśmiałem się w myślach i połknąłem tabletki, kręciłem się z półgodziny, ból głowy powoli mijał, więc złamałem zakaz i wyszedłem z hotelu. Może właśnie sam wystawiłem się na ścięcie, ale postanowiłem iści do Any. Siedziała sama na piasku, kątem oka zauważyłem Antoniego z Kubusiem na rękach, właśnie wracali do hotelu. Usiadłem obok niej, na początek nie zwracała na mnie uwagi dopiero po chwili odwróciła głowę w moją stronę.
- Czy ja niewyraźnie piszę? - spojrzała się na mnie
- Trochę - przyznałem
- Ej - zamachnęła się, aby dać mi kuksańca, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. - Dlatego NAWALE napisałam drukowanymi - skwitowała, a ja się zaśmiałem
- Tak widziałem - uśmiechnąłem się
- Więc, co tu robisz?
- Chciałem cię zobaczyć - wyszczerzyłem się - No i Kubusia, którego Antonio odholował do hotelu
- No tak, zarywa do opiekunki i wykorzystuje nasze dziecko do tych niecnych celów
- Chyba muszę z nim porozmawiać, chociaż teraz mamy czas dla siebie - przesunąłem się jeszcze bardziej
do Any. Nastała cisza, słychać było tylko fale. - Idziemy popływać? - wypaliłem
- Jest jesień chciałabym ci przypomnieć - oznajmiła Ana
- Ej, no jesteśmy na Malcie, chciałbym ci przypomnieć - droczyłem się z nią
- Nie mam stroju - skwitowała
- Ja też nie - pokazałem jej język
- Że w rzeczach - pokazała na swoje ubrania
- Że tak - pociągnąłem ją w stronę wody, bawiliśmy się jak dzieci, podtapialiśmy się, rzucaliśmy błotem, nie widzieliśmy świata poza sobą. Przytuliłem ją, już chciałem ją pocałować, byłem tak blisko, ale uciekła mi...

13 komentarzy:

  1. Ale to jest słodkie. Oni muszą w końcu być razem.
    Kocham to. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh ależ oni się dla siebie stworzeni *__* Zgadzam się z komentarzem wyżej, oni muszą być razem i już :P
      Z tego się nie mogłam przestać śmiać: ''No bo on jak gdzieś znika, to potem też się po nocy tak śmieje '' Hhahahaahahha :D
      Weeee uciekła mu? ... :P
      Pozdrawiam! :D

      Usuń
  2. Boskie to jest. Mam nadzieję że będą razem :>
    Cudny rozdział!
    Wyczekuję nexta :)
    Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, jak ona mogła mu uciec!? Przecież oni są dla siebie stworzeni i muszą być razem! Czekam z niecierpliwością na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział http://marco-zuzanna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oni są stworzeni dla siebie , muszą być razem inaczej być nie może !
    Dawaj szybko następny <3
    Zapraszam do siebie http://julka-i-gotzeus.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award :>
      http://julka-i-gotzeus.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

      Usuń
  6. Zapraszam do siebie na nowego bloga: http://marco-and-zuza.blogspot.com/ o piłkarzach, nie chcesz nie czytaj

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie <3 Oni muszą byc razem :))
    Czekamy na następny rozdział :*
    Zapraszamy do naszego nowego bloga: http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział. Nominowałam cię do Liebster Aword http://lenka-borussia-story.blogspot.com/2013/07/liebster-aword.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowalam cie do Liebsterb Award pytania masz tu----> http://marco-reus-sylwia-one-day.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń