Zacznę od małego spama, otóż pojawił się pierwszy rozdział na:
http://kibic-pilkarz.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam :)
__________________________________________________________________________
Muzyka
http://kibic-pilkarz.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam :)
__________________________________________________________________________
Muzyka
Położyliśmy się razem na łóżku. Panowała krępująca cisza, ułożyłem się wygodnie, a Ana usadowiła się na samym skraju łóżka.
- Z przyjaciółką też tak śpisz? - zaśmiałem się przybliżając się do niej, ta szybko przesunęła się jeszcze bardziej i już prawie leżała na ziemi kiedy ją złapałem.
- Wracaj na swoją połowę - oznajmiła
- Ale ja wole na tej - wyszczerzyłem się
- To ja idę na tamtą - próbowała wstac, ale ją zatrzymałem zamknąłem ją w żelaznym uściszku - Puszczaj - powiedziała przez zęby
- Dobranoc - pocałowałem ją w czoło i zamknąłem oczy, Ana jeszcze chwilę się kręciła, aż wreszcie się poddała i zasnęła. Miałem cudowny sen, gdy obudził mnie, tak mi się zdawało, że to budzik, zaspany próbowałem dosięgnąć go, ale byłem za daleko. - Ana - szturchnąłem ją - Ana - nic - Ana wyłącz ten budzik ja chcę spać - oznajmiłem
- To nie budzik - wyskoczyła z łóżka - to twój syn
- A twój nie? - przetarłem oczy i spojrzałem na nią
- Mój też, ale ja nie nazywam syna budzikiem - wzięła na ręce Kubusia i położyła go pomiędzy nas, ten zaczął się śmiać
- Czy on aby czasem gdzieś za Santaną nie chodził? - spojrzałem się na niego badawczo
- Nie, a co? - spojrzała na mnie
- No bo on jak gdzieś znika, to potem też się po nocy tak śmieje - skwitowałem
- Idź spać
- A Kubuś?
- Śpi pomiędzy nami - oznajmiła i położyła się z drugiej strony, już przysypiałem, widziałem, że Ana też kiedy Kubuś zaczął głośno gaworzyć
- Kuba jest trzecia nad ranem, zlituj się - powiedziałem błagalnie
- Witam w moim świecie - uśmiechnęła się Ana
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się kiedy Ana otworzyła oczy
- Która godzina? - rozejrzała się
- 10, zaraz wychodzę na trening, Kuba już jadł - oznajmiłem
- Dzięki - szepnęła i powoli wstała z łóżka
- Śniadanie na dole, ja będę leciał - pocałowałem ją w policzek i zbiegłem na dół - A ktoś się do ciebie dobija, odbierz ten telefon - krzyknąłem i zatrzasnąłem za sobą drzwi
~`*~`
- Jestem! - zadarł się Mario przekraczając próg, poczekałam, aż wejdzie do salonu - Stało się coś? - spojrzał na mnie
- Wyjeżdżam na miesiąc - oznajmiłam, przytłumionym głosem
- Że co?
- Antonio organizuje jakąś wielką imprezę na Malcie, bądź co bądź u niego pracuje, muszę jechać pomóc - skwitowałam
- A Kuba? - spojrzał na mnie
- Jedzie ze mną, ma zapewnioną opiekunkę
- Świetnie, że tak szybko mi mówisz - powiedział zły - Pamiętaj, że za półtora miesiąca Kubuś ma roczek - dodał po chwili
- Wiem, przyjedziemy do tego czasu na pewno. Może będziemy tam krócej niż miesiąc, zobaczymy jak się uwiniemy, obiecuje jak najszybciej - spojrzałam na krążącego Mario
- Dobrze - westchnął - Ale macie dzwonić - zastrzegł
- Pewnie - przytaknęłam
- Wyjeżdżam na miesiąc - oznajmiłam, przytłumionym głosem
- Że co?
- Antonio organizuje jakąś wielką imprezę na Malcie, bądź co bądź u niego pracuje, muszę jechać pomóc - skwitowałam
- A Kuba? - spojrzał na mnie
- Jedzie ze mną, ma zapewnioną opiekunkę
- Świetnie, że tak szybko mi mówisz - powiedział zły - Pamiętaj, że za półtora miesiąca Kubuś ma roczek - dodał po chwili
- Wiem, przyjedziemy do tego czasu na pewno. Może będziemy tam krócej niż miesiąc, zobaczymy jak się uwiniemy, obiecuje jak najszybciej - spojrzałam na krążącego Mario
- Dobrze - westchnął - Ale macie dzwonić - zastrzegł
- Pewnie - przytaknęłam
~`*~`
- Mario tu ziemia! - pokiwał mi przed oczami ręką Kevin
- On żyje? - zadał mało inteligentne pytanie Leitner
- Wspomina noc z Aną - wystawił język Santana
- A skąd wiesz, że oni coś ten tego - zdziwił się Kevin
- Masz w domu Mario monitoring i nic nie mówiłeś! Ja chcę zobaczyć Aneeee! - jarał się Leitner, a ja siedziałem z niewzruszony i czekałem, czekałem chociaż na sms, że dolecieli
- Dzwoniła? - wszedł do szatni Kuba
- Nieeee - odpowiedziałem zmartwiony
- Spokojnie pewnie są jeszcze w samolocie - uspokajał mnie
- Tak długo? - zapytałem
- Tak - poklepał mnie po ramieniu
Półgodziny później Ana zadzwoniła, że już są na miejscu i właśnie idą na spacer, ta wiadomość znacznie mnie uspokoiła.
- On żyje? - zadał mało inteligentne pytanie Leitner
- Wspomina noc z Aną - wystawił język Santana
- A skąd wiesz, że oni coś ten tego - zdziwił się Kevin
- Masz w domu Mario monitoring i nic nie mówiłeś! Ja chcę zobaczyć Aneeee! - jarał się Leitner, a ja siedziałem z niewzruszony i czekałem, czekałem chociaż na sms, że dolecieli
- Dzwoniła? - wszedł do szatni Kuba
- Nieeee - odpowiedziałem zmartwiony
- Spokojnie pewnie są jeszcze w samolocie - uspokajał mnie
- Tak długo? - zapytałem
- Tak - poklepał mnie po ramieniu
Półgodziny później Ana zadzwoniła, że już są na miejscu i właśnie idą na spacer, ta wiadomość znacznie mnie uspokoiła.
2 tygodnie później...
Ana dzwoni codziennie, tęsknie już za nimi. Chłopacy śmieją się, że jestem nie do wytrzymania i już niedługo wsadzą mnie do samolotu i wyślą na Maltę.
- Nie no stały widok Marian z telefonem w ręce - skwitował Kevin wchodząc do szatni
- Pewnie już mu się przykleił do ręki - nabijał się Santana
- Romansujesz z moją Aną?! - oburzył się Leitner, bądź co bądź musiałem zainterweniować
- Z twoją Aną?! A to od kiedy? - spojrzałem na niego
-Yyyy... - podrapał się po głowie - KEVIN! - schował się za niego
- Już czas - oznajmił Kevin i kazał mi iść za sobą, wsiedliśmy do jego samochodu, z nami jechał jeszcze Kuba.
- A trening? - spojrzałem na nich
- Wszytko załatwione - odpowiedział poważnie Kevin
- Gdzie jedziemy? - dopytywałem
- Raczej lecimy - poprawił mnie Kuba
- Hy? - zdziwiłem się
- Lecimy odwiedzić Anę, bo z tobą nie da się żyć - skwitował
- Przecież normalnie się zachowuje - skwitowałem
- Taaa, jak mąż po piętnastu latach małżeństwa - zaśmiał się Kuba
- I z gromadką dzieci - dopowiedział Kevin
- Nie przesadzacie? - spojrzałem na nich
- Nie - odpowiedzieli zgodnie
~`*~`
Muzyka
Siedziałam sama i oglądałam głupie romansidła, szkoda, że w życiu nie ma jak w filmach...i żyli długo i szczęśliwie.
- Ana, wszystko gra? - zapytała Vico, wchodząc do pokoju - Co ci jest mała, masz taką minę - usiadła naprzeciwko mnie
- Nic - szepnęłam i podkuliłam nogi
- Widzę - zlustrowała mnie wzrokiem - Przyznaj, że zaczęła ci się podobać zabawa w rodzinkę. - nie odpowiedziałam, wlepiłam wzrok w telewizor, gdzie kończyła się scena finałowa. - Nie wiem ile mam to jeszcze z tobą wałkować Ana - westchnęła Vico
- Wiesz, co jestem zmęczona, dobranoc - wstałam i udałam się do sypialni
- Ta idź spać, żeby nie czuć - zawołała za mną Vico
- Ana, wszystko gra? - zapytała Vico, wchodząc do pokoju - Co ci jest mała, masz taką minę - usiadła naprzeciwko mnie
- Nic - szepnęłam i podkuliłam nogi
- Widzę - zlustrowała mnie wzrokiem - Przyznaj, że zaczęła ci się podobać zabawa w rodzinkę. - nie odpowiedziałam, wlepiłam wzrok w telewizor, gdzie kończyła się scena finałowa. - Nie wiem ile mam to jeszcze z tobą wałkować Ana - westchnęła Vico
- Wiesz, co jestem zmęczona, dobranoc - wstałam i udałam się do sypialni
- Ta idź spać, żeby nie czuć - zawołała za mną Vico
- Chyba mamy szpiega - szeptali
- Kogo? - zaśmiałam się
- Pewnie jest z konkurencji - pokazali dyskretnie na postać chowającą się przy basenie
- Chyba przyda mu się kąpiel - zaśmiałam się i wysłałam ich do "szpiega"
- Aaaaaa - tyle usłyszałam, a potem plusk
- Paulo, on chyba się trzasnął o te rury, co są na dnie! Topi się! - oznajmił jeden ze studentów, odwróciłam się w stronę basenu i ujrzałam bezwładnie unoszącego się na wodzie Mario, przetarłam oczy, aby się upewnić, czy to on, nie nie mam zwidów, co on tutaj robi.
- Paulo, jełopie dlaczego te rury są w basenie! - zadarłam się i wskoczyłam do wody, aby ratować Mario.
- No, bo ja chciałem sprawdzić czy pływają - skwitował. Akcja ratunkowa przebiegła szybko, z pomocą studentów zaniosłam go do mojego pokoju, gdzie wezwałam lekarza, jak to stwierdził Mario się wyliże.
~`*~`
Gdy się obudziłem coś od środka rozsadzało moją głowę, przetarłem oczy i rozglądałem się po pokoju, nie znałem go, spojrzałem na szafkę, a tam stał liścik.
"Jak coś jestem na plaży, nie wstawaj niepotrzebnie, bo jak cię spotkam to ci NAWALE. Weź tabletki i wypoczywaj.
"Jak coś jestem na plaży, nie wstawaj niepotrzebnie, bo jak cię spotkam to ci NAWALE. Weź tabletki i wypoczywaj.
Ana."
Jaka ona delikatna - zaśmiałem się w myślach i połknąłem tabletki, kręciłem się z półgodziny, ból głowy powoli mijał, więc złamałem zakaz i wyszedłem z hotelu. Może właśnie sam wystawiłem się na ścięcie, ale postanowiłem iści do Any. Siedziała sama na piasku, kątem oka zauważyłem Antoniego z Kubusiem na rękach, właśnie wracali do hotelu. Usiadłem obok niej, na początek nie zwracała na mnie uwagi dopiero po chwili odwróciła głowę w moją stronę.
- Czy ja niewyraźnie piszę? - spojrzała się na mnie
- Trochę - przyznałem
- Ej - zamachnęła się, aby dać mi kuksańca, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. - Dlatego NAWALE napisałam drukowanymi - skwitowała, a ja się zaśmiałem
- Tak widziałem - uśmiechnąłem się
- Więc, co tu robisz?
- Chciałem cię zobaczyć - wyszczerzyłem się - No i Kubusia, którego Antonio odholował do hotelu
- No tak, zarywa do opiekunki i wykorzystuje nasze dziecko do tych niecnych celów
- Chyba muszę z nim porozmawiać, chociaż teraz mamy czas dla siebie - przesunąłem się jeszcze bardziej
do Any. Nastała cisza, słychać było tylko fale. - Idziemy popływać? - wypaliłem
- Jest jesień chciałabym ci przypomnieć - oznajmiła Ana
- Ej, no jesteśmy na Malcie, chciałbym ci przypomnieć - droczyłem się z nią
- Nie mam stroju - skwitowała
- Ja też nie - pokazałem jej język
- Że w rzeczach - pokazała na swoje ubrania
- Że tak - pociągnąłem ją w stronę wody, bawiliśmy się jak dzieci, podtapialiśmy się, rzucaliśmy błotem, nie widzieliśmy świata poza sobą. Przytuliłem ją, już chciałem ją pocałować, byłem tak blisko, ale uciekła mi...
- Czy ja niewyraźnie piszę? - spojrzała się na mnie
- Trochę - przyznałem
- Ej - zamachnęła się, aby dać mi kuksańca, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. - Dlatego NAWALE napisałam drukowanymi - skwitowała, a ja się zaśmiałem
- Tak widziałem - uśmiechnąłem się
- Więc, co tu robisz?
- Chciałem cię zobaczyć - wyszczerzyłem się - No i Kubusia, którego Antonio odholował do hotelu
- No tak, zarywa do opiekunki i wykorzystuje nasze dziecko do tych niecnych celów
- Chyba muszę z nim porozmawiać, chociaż teraz mamy czas dla siebie - przesunąłem się jeszcze bardziej
do Any. Nastała cisza, słychać było tylko fale. - Idziemy popływać? - wypaliłem
- Jest jesień chciałabym ci przypomnieć - oznajmiła Ana
- Ej, no jesteśmy na Malcie, chciałbym ci przypomnieć - droczyłem się z nią
- Nie mam stroju - skwitowała
- Ja też nie - pokazałem jej język
- Że w rzeczach - pokazała na swoje ubrania
- Że tak - pociągnąłem ją w stronę wody, bawiliśmy się jak dzieci, podtapialiśmy się, rzucaliśmy błotem, nie widzieliśmy świata poza sobą. Przytuliłem ją, już chciałem ją pocałować, byłem tak blisko, ale uciekła mi...