I tak minęły kolejne dwa tygodnie, nie działo się nic spektakularnego, oprócz tego, że zamieszkaliśmy razem z Kubusiem u Mario. Paula z Marco postawili nas przed faktem dokonanym, biegałam tydzień po sklepach, żeby znaleźć idealną sukienkę, Mario wytrwał w sklepach tylko dzień, stwierdził, że woli cały dzień przewijać Kubusia niż nudzić się w sklepach.
- Ana nie uwierzysz! - piszczała na cały dom Paula
- Ana jest u góry przebiera się w nową sukienkę, wreszcie sobie ją kupiła, rozumiesz po tygodniu - słyszałam biadolenie Mario
- No to możemy sobie przybić piątkę, Marco szukał garnituru od dwóch miesięcy, aż dzisiaj mi oznajmił, że leci do Londynu po garnitur, trzy światy! - kolejna która biadoli...
- Ana już się przebrałaś?!
- TAK! - wyskoczyłam zza korytarza - i? - spojrzałam się na nich
- Nie pójdziesz w tym - oznajmił mi Mario
- Bo? - powiedziałam rozpaczliwym tonem
- Bo jest za krótka - skwitował
- Spadaj i tak, tak pójdę - założyłam ręce na piersi - Paula, a ty co myślisz?
- Ana no nie wpuszczę cię na wesele - oznajmiła Paula
- Dlaczego?
- Bo będziesz ładniejsza ode mnie - zaśmiała się - Nie no żartuje, ślicznie jest - przytuliła mnie - A teraz przepraszam, bo mój przyszły mąż napisał, że wrócił - cmoknęła mnie w policzek i wybiegła, usiadłam obok Mario na kanapie, a ten cały czas mi się przyglądał.
- Coś ci nie pasuje? - spojrzałam się na niego
- Na ślubie będziesz tańczyć tylko ze mną - oznajmił
- Się zastanowię - wystawiłam mu język
- Żadne zastanowię, bo poskarżę się twojemu tacie - zagroził mi
- A co utworzyliście jakąś koalicje? - zaśmiałam się
- Ja ci dam... - rzucił mnie poduszką
- Znowu zaczynasz! - oddałam mu
- Tak - zrzucił mnie z kanapy, a zaraz przydusił mnie na podłodze, Kubuś który oglądał bajki zaczął się śmiać.
- Dziecko patrzy - upomniałam go
- Przecież nie robię tego... - rozpiął mi zamek od sukienki - ani tego... - zaczął całować mnie po szyi
- Matko dzieci opanujcie się! - wparował do salonu matka Mario, ups
- Mamo miałaś pukać czym wejdziesz - zawył niezadowolony Mario
- Tak, tak wy tutaj się zajmujecie sobą, a Kubuś ogląda zboczone bajki
- Zboczone? - odwróciliśmy się w stronę telewizora, gdzie właśnie leciały teletubisie
- Ta bajka nie jest zboczona, to była moja ulubiona bajka w dzieciństwie, zaraz po pokemonach
- Tak czy owak, jestem tutaj, bo chciałam wam oznajmić, że my na ślubie będziemy krócej, więc chętnie weźmiemy Kubusia ze sobą, wtedy będziecie mogli zając się sobą, a wiecie ja nie mam nic przeciwko, pojawiania się kolejnego wnuka - puściła nam oczko, schowałam się za Mario i cicho zaśmiałam
- Dzięki mamo, myślę, że popracujemy nad kolejnym potomkiem - spojrzał na mnie z bananem na twarzy - Byłoby nam łatwiej gdybyś nie przeszkadzała
- Mario - szturchnęłam go
- To od dzisiaj będę pukać, tylko błagam was nie przy Kubusiu - spojrzała się na nas
- Spokojnie, nie będziemy - zarzekałam się
- Ana, a jak się wywrócę...albo nie wiem rozedrze mi się suknia - panikowała Paula, w dzień ślubu
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze, jak już poświecisz tyłkiem przed gośćmi - zaśmiałam się
- Ej! - zawyła
- Marianna żartowała, wszystko będzie idealnie - uspokajała Paule Vico
- Ana pójdziesz sprawdzić czy Marco już się ubrał, bo on zawsze tak wolno się ubiera - poprosiła Paula
- Okej - poszłam do domu obok, gdzie stacjonowali chłopacy
- Oh Ana jakie szczęście! - wyściskał mnie Kevin
- Też się cieszę, że cię widzę - powiedziałam trochę oszołomiona jego zachowaniem
- Jest problem, wielki problem! - darł się na cały dom Kevin
- Co się stało?! - zapytałam
- Marco nie może zapiąć koszuli! - wymachiwał łapskami
- Ale jak to? Tak mu bebzol wyskoczył, a ostrzegaliśmy, żeby tyle nie jadł - skwitowałam
- Nieeee, dziury do guzików wyparowały! To pewnie przez te upały! - oznajmiła, a ja się cicho zaśmiałam, co oni znowu sobie ubzdurali
- Marco - weszłam do pokoju
- ANA! - powiedzieli wszyscy chórem
- Pokaż to - podeszłam do niego i chwyciłam za koszulę - Marco błagam cię - wyjęczałam - Widzisz tutaj są dziurki - odkryłam materiał
- Ooo ale one były tak schowane - odpowiedział
- Nie dziwiło cię, że z jednej strony są dziury, z drugiej nie ma - uśmiechnęłam się
- No właśnie tak, ale nie wiedziałem jak to zapiąć - wzruszył ramionami
- Dobraaaa, jakieś jeszcze problemy? - rozejrzałam się po chłopakach
- Żadnych - odpowiedzieli zgodnie
- To za godzinę się spotykamy w kościele - oznajmiłam i wyszłam.
Uroczystość zaczęła się punktualnie, oprócz gości zjawili się też fotoreporterzy, niestety nie udało się zachować w tajemnicy tego wydarzenia. Przysięga była piękna, położyłam głowę na ramieniu Mario, a on pocałował mnie w skroń, za to Kubuś wdrapał się na kolana Kevina i ciągnął go za ucho. Wesele odbywało się w bogato zdobionej sali, na obrzeżach Dortmundu, najciekawsze były wygibasy Kevina, który jak twierdził specjalnie poszedł na lekcje tańca, jednak nie przyniósł chluby swojej nauczycielce, kiedy była wolna muzyka wziął mnie na parkiet i tańczyliśmy kankana, z całą pewnością ten taniec pasował do ballady. Potem odbił mnie Mario, kołysaliśmy się w rytm muzyki, aż nie usłyszeliśmy śmiechów, spojrzałam na Agatę gdzie jeszcze chwilę był mój szkrab, wskazała na Kevina, który właśnie wsadził Kubusia do tortu weselnego, a mały pulchnymi łapkami nabierał tort do buzi.
- Ja go zabije - wyszeptałam, goniłam Kevina po całej sali, a mama z mamą Mario zabrały Kubusia do kąpieli i spania. W trakcie gonitwy coś mi zasłoniło oczy, a wszyscy zaczęli klaskać, okazało się, że właśnie złapałam, a raczej spadł na mnie welon. Krawat pana młodego złapał Santana, gdy tańczyliśmy Santana deptał mnie po stopach, na szczęście piosenka nie trwała długo. Rozeszliśmy się do pokoi gdzieś przed 5.
- Ana - szturchnął mnie Mario, kiedy leżeliśmy w łóżku
- Hmm? - odwróciłam się do niego
- To znaczy, że teraz musisz wziąsc ślub z Santaną? - spojrzał na mnie, wiedziałam, że jest lekko podpity, uśmiechnęłam się i pokiwałam przecząco głową - To dobrze - skwitował i mnie przytulił
- Idę sprawdzić czy Kubuś śpi - wyszeptałam i wstałam
- A coś ekstra? - uśmiechnął się cwaniacko
- Jutro
- Za długo, po co czekać - zaśmiał się i położył się na mnie - to noc poślubna - skwitował
- Ale Pauli i Marco - zaśmiałam się
- No właśnie więc jak będziemy za głośni to wszystko zwalimy na nich - zaczął mnie rozbierać, to była długa namiętna noc, a raczej dzień, nie szczędziliśmy sobie czułości, popołudniu kiedy zeszliśmy na śniadanie, przy naszym stoliku trwała zacięta rozmowa.
- Słyszeliście ich, ale dali koncert w nocy - skwitował Kevin
- Ale kto? - zapytał Mario
- No Paula z Marco, w całym hotelu ich było słychać - oznajmił
- Aaaa - przeciągałam i spojrzałam się na Mario, ten się wyszczerzył
- No, ale skąd wiesz, że to na pewno oni? - zapytał Kuba
- Bo to ich noc poślubna kochanie - poinformowała go Agata
- No właśnie - przytaknęłam i schowałam się za Mariana, bo czułam jak poliki mnie palą
~`*~`
- Ana samolot czeka, jesteś już gotowa? - zawyłem i czekałem na nią z Kubusiem w samochodzie - Widzisz synu tak to jest z tymi babami, nigdy nie są uszykowane na czas - opowiadałem synowi
- Już - wpakowała się z tyłu obok Kubusia
- Ba-ba - powiedział Kubuś, a ja się do niego odwróciłem, kurczę zapomniałem, że on teraz jest jak papuga, wszystko powtarza
- Kochanie baba jest w domu, jak przylecimy to ją odwiedzimy - skwitowała Ana, a ja odetchnąłem z ulgą
- Mario coś nie tak? - spojrzała się na mnie Ana
- Nie, dlaczego? - zapytałem
- Bo tak ciężko oddychasz - skwitowała
- Trochę się stresuje
- Spokojnie - poklepała mnie po ramieniu
- E MARIO MA LASKĘ! - zawył na całe lotnisko, któryś z reprezentacji
- Który odkrył Amerykę? - spytałem podchodząc do nich
- Klose - wskazali na niego wszyscy palcem
- Co taka laska robi z tobą? - zapytał mnie, już chciałem mu odpowiedzieć, ale przyszedł trener, że mamy pakować się do samolotu, witajcie pierwsze mecze grupowe...
__________________________________________________________________________________- Już - wpakowała się z tyłu obok Kubusia
- Ba-ba - powiedział Kubuś, a ja się do niego odwróciłem, kurczę zapomniałem, że on teraz jest jak papuga, wszystko powtarza
- Kochanie baba jest w domu, jak przylecimy to ją odwiedzimy - skwitowała Ana, a ja odetchnąłem z ulgą
- Mario coś nie tak? - spojrzała się na mnie Ana
- Nie, dlaczego? - zapytałem
- Bo tak ciężko oddychasz - skwitowała
- Trochę się stresuje
- Spokojnie - poklepała mnie po ramieniu
- E MARIO MA LASKĘ! - zawył na całe lotnisko, któryś z reprezentacji
- Który odkrył Amerykę? - spytałem podchodząc do nich
- Klose - wskazali na niego wszyscy palcem
- Co taka laska robi z tobą? - zapytał mnie, już chciałem mu odpowiedzieć, ale przyszedł trener, że mamy pakować się do samolotu, witajcie pierwsze mecze grupowe...
Krótki, wiem... Taki sobie, też to wiem, ale dopadło mnie wakacyjne lenistwo i pakowanie na wczasy, a więc przez dwa tygodnie mnie nie będzie, chyba, że dopadnę gdzieś wifi, to wstawię...
Super rozdział;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dopadniesz te Wifi ;D
Pozdrawiam ;*
Wesele się udało :D Noc poślubna też hahah ^^ :P
OdpowiedzUsuńCiekawe jak tam zgrupowanie... :)
Muuuusisz dopaść wifi! :D hahaha ;d;d
Pozdrawiam ;d;d
No po prostu genialny! Mario jest cudny.
OdpowiedzUsuńLiczę, że uda ci się wstawić coś wcześniej :)
Czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
http://marco-zuzanna.blogspot.com/
Uwielbiam Mario, Marco, ale najbardziej Kevina. Gość jest niepowtarzalny :D
OdpowiedzUsuńA z tą koszulą... genialny pomysł xD
Lepiej znajdź sobie to wifi, bo ja nie wytrzymam dwóch tygodni...-,-
No to wesele się udało :) Kevin jak zwykle najlepszy xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Kevin i Mario są mega! Nie no, uwielbiam ich <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nowy :3
Pozdrawiam ;*
Wesele i noc można zaliczyć do udanych. Mnie również dopadło lenistwo i przez tydzień w ogóle nie zaglądałam do folderu z rozdziałami, ale już się ogarnęłam i jak tylko mam jakiś pomysł to przelewam go do Wodra ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Nowość na:
Usuńhttp://im-trying-not-to-love-you.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie!
Wesele jak nic się udało :)
OdpowiedzUsuńMuszę to powiedzieć-ta sukienka jest boska :D
A co do wifi to...podłącz się do sąsiadów XD
Pozdrawiam *.*
http://cesar-azpiulicueta-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na pierwszy rozdział :)
Wcześniej niż się spodziewałam, nowość! :
OdpowiedzUsuńhttp://bedlaamite.blogspot.com
Nominowałam cie do Liebster Awards pytania są tu : http://dortmundzkahistoria.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńhttp://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com/ NOWY ROZDZIAŁ, ZAPRASZAM ;D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńhttp://marco-zuzanna.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Z lekkim poślizgiem, ale jest nowy!
OdpowiedzUsuńhttp://im-trying-not-to-love-you.blogspot.com/
http://marc-y-marc.blogspot.com/ zapraszam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo znowu ja haha urządzam spam ;d Mam nadzieję że nie będziesz zła, ale tak wyszło, że tu rozdział i tu... ehh :/ Zapraszam: http://cesar-azpiulicueta-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjeeej, jak to się wszystko fajnie układa z Mario i Aną *___* i te urodziny Kubusia *_____* hahahh ciekawe w której koszulce będzie chodził częściej, a może w obu naraz, hahahh. mam nadzieję, że nic się już nie popsuje. ;p
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do The Versatile Blogger. szczegóły na http://te-quiero-para-siempre.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
hej dopiero trafiłam na bloga . Odcinek fajny. Mogłabyś mnie informować o nowościach na blogu ? :
OdpowiedzUsuńhttp://julia-alvaro.blogspot.com/
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńhttp://marco-reus-sylwia-one-day.blog.pl/
http://marc-y-marc.blogspot.com/ nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuń